Cześć, tu Paulina!

a biżuteria to miał być tylko mój kolejny, typowo ADHDowy hiperfokus

Nazywam się Paulina Antonina Wiertelak i jestem mózgiem (i rękami) stojącymi za PAVV Jewelry. Jak to się zaczęło? Cóż, na początku 2019 roku kupiłam sobie kilka bransoletek – piękne były, ale niestety ich żywotność można było mierzyć w dniach. Gdy się rozpadły, stwierdziłam, że nie ma co płakać nad rozsypanymi koralikami – zrobię sobie własne! Tak zaczęła się moja przygoda z tworzeniem biżuterii. Gdy zrobiłam pierwszą bransoletkę dla siebie, drugą chciała moja mama, trzecią ciocia, czawartą sąsiadka... I tak poszło dalej.

Jak tworzę

Od prostych wzorów przeszłam do bardziej skomplikowanych projektów, ale zawsze dbam o to, żeby każdy element biżuterii był dopieszczony na 200%. Jeśli coś mi nie gra – poprawiam, przerabiam, aż do skutku. Czasami po pięć razy, nie raz siedzę po nocach. Perfekcjonizm? Trochę tak, ale wierzę, że to dzięki temu moje projekty są naprawdę wyjątkowe. Chcę, aby każdy, kto nosi PAVV Jewelry, nie tylko czuł się ładniej, ale także nosił biżuterię, i swoją głowę, z dumą. 


Moje inspiracje? Klientki – to od nich często zaczyna się historia nowych kolekcji. Ale nie mogę nie wspomnieć o Blair Waldorf (tak, tej z „Gossip Girl”), której styl – elegancja z nutą szaleństwa – jest dla mnie modowym kompasem. Uwielbiam, gdy biżuteria dodaje charakteru nawet najprostszym stylizacjom, więc zawsze staram się łączyć w projektach elegancję z odrobiną ekstrawagancji.

Co mnie wyróżnia?

Po pierwsze, każdy projekt to jedyny w swoim rodzaju egzemplarz – nie robię dwóch takich samych rzeczy. Po drugie, jestem wierna naturalnym kamieniom i perłom – sztuczne błyskotki? Nie u mnie! Wyłącznie to, co trwałe i piękne. Do tego cała produkcja – od pierwszego szkicu po ostatnie zdjęcie – to praca moich rąk. Mój znak rozpoznawczy? Technika oplatania drucika z kamieniami wokół metalowych elementów – to, co czasem wydaje się prostą ozdobą, kryje w sobie mnóstwo detali i pracy.


Pavv Jewelry to marka stworzona z pasji, a nie z konieczności „robienia biznesu”. Nie gonię za skalą ani liczbami – kocham to, co robię, i chcę, żeby tak zostało. Dlatego nie musisz się martwić, że ktoś kiedyś narzuci mi szalone terminy czy wymusi taśmową produkcję. Dla mnie liczy się jakość, nie ilość.

Dla kogo tworzę?

Dla tych, którzy cenią sobie rękodzieło, eleganckie dodatki i mają świadomość, że to, co naturalne, jest ponadczasowe. Moja biżuteria ma być nie tylko pięknym dodatkiem, ale też symbolem unikalności – bo przecież jesteśmy wszyscy inni i to właśnie jest w nas najpiękniejsze.

Ale też po prostu dla osób podobnych do mnie. Dla Ciebie, Twojej mamy, babci, cioci, brata, kolegi z pracy... Dla każdego, kto docenia rękodzieło oraz lubi stylowe i niebanalne dodatki. 

A, no i dla siebie samej! Nic mnie tak nie relaksuje, jak wieczór spędzony z audiobookiem "w kamieniach" :)